menu

Bunt

ARCHIWUM PROTESTÓW PUBLICZNYCH

data
od 2015 do dziś
miejsce
ulice, sieć, publikacje
orgnizacja
Sputnik Photos

OPIS PROJEKTU
Archiwum Protestów Publicznych jest półotwartą platformą dystrybucji obrazów związanych z napięciami społeczno-politycznymi w Polsce po 2015 roku. Zbiera wizualne ślady aktywizacji społecznej, oddolne inicjatywy sprzeciwu wobec decyzji politycznych, łamania zasad demokracji i praw człowieka. Jest kolekcją obrazów formułujących ostrzeżenie przed rosnącym populizmem i szeroko rozumianą dyskryminacją: ksenofobią, homofobią, mizoginią a także katastrofą klimatyczną. Tworząc archiwum, jego twórczynie_cy pragną przedłużyć żywotność obrazów, które związane są z konkretnymi wydarzeniami, a których trwanie kończy się wraz z publikacją na łamach prasy. A-P-P gromadzi fotografie w jednym, łatwo dostępnym zbiorze, który pozostaje dostępny dla badaczek_y, artystek_ów, aktywistek_ów. Ponadto, korzystanie z zasobu archiwum będzie otwarte dla wszystkich użytkowników, którzy wyrażą chęć komunikowania wartości, z którymi identyfikują się jego autorki_rzy.
Archiwumprotestow.pl

AGATA KUBIS: Kolektyw dał mi swobodę w opowiadaniu o tym, co dzieje się na manifestacjach. Kiedy wykonuję materiał na zlecenie, muszę myśleć strategicznie: robić szerokie kadry, żeby pokazać kontekst sytuacji, opowiedzieć ją bardziej linearnie. Kiedy fotografuję dla A-P-P, mogę kombinować, mam więcej luzu i wolności.

MICHAŁ ADAMSKI: Jestem dokumentalistą, w swojej fotografii skupiam się bardziej na projektach długoterminowych. To determinuje zupełnie inne myślenie niż to na protestach. W autorskich projektach skupiam się na budowaniu narracji. Z drugiej strony — warsztat pracy rozwijałem w fotografii ulicznej, ale robiłem to bardziej na własny użytek.

RAFAŁ MILACH: Przez ostatnie lata stopniowo odchodziłem od fotografii reportażowej, by działać głównie w polu sztuki. Pracowałem projektowo — najpierw musiałem coś przemyśleć, przeczytać, potem dopiero chwytałem za aparat, całość domykałem książką i wystawą. Podczas protestów zacząłem pracować zupełnie inaczej. Szybciej, ale również bez presji z zewnątrz. Jeśli jakąś czułem, to sam ją sobie narzuciłem. Zacząłem też fotografować ludzi, czego nie robiłem od lat. Dla mnie A-P-P oznaczał powrót do korzeni, i jest to jeżeli nie najważniejsza, to zdecydowanie najbardziej pożyteczna rzecz, jaką zrobiłem w swoim życiu zawodowym.

MICHAŁ ADAMSKI: Mamy w A-P-P różnorodne doświadczenia jako fotografiki i fotografowie. Ciekawe, że potrafimy się w tej różnorodności spotkać i połączyć. Łączymy potencjał fotograficzny, aktywistyczny, artystyczny, fotoreporterski i wysyłamy w świat mocny, spójny przekaz. Utożsamiam się z nim.
Archiwum Protestów Publicznych(A-P-P): Protest jest wizualny. Rozmawia Dorota Borodaj, Magazyn Zachęta, nr 33


RAFAŁ MILACH rozmawia z MICHALINĄ KUCZYŃSKĄ

‒ fotografką, prawniczką, członkinią Archiwum Protestów Publicznych, współautorką poradnika Prawo autorskie dla fotografów (NN6T #135)
Czy myślisz, że wiedza z zakresu prawa wpływa na to, w jaki sposób fotografujesz, chodzi mi na przykład o publikację wizerunków protestujących osób?
– Wspólnie grupą prawniczek z SO IN LAW, z którymi współpracuję, chciałyśmy stworzyć poradnik działający na zasadzie podobnej co jego poprzednik: Prawo autorskie dla projektantów, czyli w dużym skrócie taki, który będzie tłumaczył język prawny na ludzki. To bardzo praktyczna pozycja oparta na konkretnych przykładach i wcześniejszym researchu, który zdefiniował najczęstsze problemy fotografów i fotografek z zagadnieniami prawa autorskiego. Wiedza z tego zakresu, którą posiadam, nie wpływa raczej na sam proces fotografowania, jednak na pewno jestem wrażliwa na różne kwestie związane właśnie chociażby z wizerunkiem podczas publikowania moich prac, jednak ‒ jak dobrze wiemy ‒ teoria i praktyka to często dwie różne rzeczy.

Skończyłaś prawo w ramach Indywidualnych Studiów Międzyobszarowych na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Skąd twoje zainteresowanie fotografią?
– W podstawówce dostałam swój pierwszy aparat i zaczęłam fotografować hobbystycznie. Studia na ISM były pewnym kompromisem pomiędzy koniecznością wybrania „praktycznego” kierunku studiów, a zainteresowaniami ‒ chodziłam na zajęcia prowadzone na ASP, ale też na wydziale psychologii. Ostatnie dwa lata były dla mnie przełomowe. Zaczęłam fotografować protesty, a w ubiegłym roku dołączyłam do zespołu Archiwum Protestów Publicznych.

Dokumentujesz protesty głównie w Katowicach i Gliwicach, ale też w innych miastach np. w Warszawie. Na czym polega różnica doświadczeń fotografowania w tych miejscach?
– Różnica przejawia się na wielu poziomach. Protesty w Gliwicach są zdecydowanie bardziej „kameralne”, bywało nawet tak, że odbywał się dziesięcioosobowy marsz przez miasto. Sam przebieg również jest nieco inny niż w większych miastach ‒ spokojniejszy, bardziej przewidywalny, co nie wyklucza oczywiście obecności sporej ilości policji, jednak nie mają raczej miejsca agresywne interwencje jak w Warszawie. Przekłada się to na możliwość lepszego skupienia się na samym wydarzeniu i na tym, co chcę podczas niego fotografować, a nie na przykład na przenoszeniu części swojej uwagi na własne bezpieczeństwo (odnoszę się tutaj do różnych nieprzyjemnych sytuacji z policją w Warszawie ‒ kordony, gaz oraz inne, przemocowe reakcje na tłum). Charakter samych protestów jest również nieco inny, chociaż nie brakuje zdecydowanych haseł, przemów czy akcji, społeczność jest mniejsza, ale za to naprawdę dobrze zorganizowana i wspierająca.
(maj-czerwiec 2021)

„Na starcie było sześć osób – oprócz Milacha, Agata Kubis, Wojciech Radwański, Adam Lach, Paweł Starzec i Chris Niedenthal. Wraz z eskalacją protestów pojawiały się kolejne – dziś to osiemnaście fotografek i fotografów (w niekrzywdzącej proporcji dziesięciu mężczyzn i osiem kobiet). Nie wszyscy zajmują się zawodowo szybką reporterską fotografią, częściej koncentrują się w pracy na pogłębionych opowieściach. Prawie wszyscy poza zdjęciami robią jeszcze coś – związanego z nauką, aktywizmem, szeroko pojętym działaniem. Wszyscy wyszli na ulice nie po to, by – jak mówi się w redakcjach – „obsłużyć” protesty, ale w nich uczestniczyć.
Najstarsze zdjęcie zarchiwizowane na stronie APP zrobiła Agata Kubis, 23 stycznia 2016 roku podczas jednej z demonstracji KOD-u. Kadr, dokładnie w połowie, dzieli słup wiaty przystankowej. Na przystanku siedzi ubrana na czarno kobieta, twarz zasłania polską flagą. Po drugiej stronie – reklama, młodzi ludzie w drogim aucie mkną nadmorską drogą, hasło zachęca: „…i TAKI świat jest piękny!”. W Polsce leży śnieg.”
Aleksandra Boćkowska, Zdjęcia do czytania, Dwutygodnik.com, 302, 02.2021

WYBRANA BIBLIOGRAFIA
Archiwum Protestów Publicznych(A-P-P): Protest jest wizualny. Z Michałem Adamskim, Karoliną Gembarą, Agatą Kubis, Michaliną Kuczyńską i Rafałem Milachem rozmawia Dorota Borodaj, Magazyn Zachęta, nr 33
Aleksandra Boćkowska, Zdjęcia do czytania, Dwutygodnik.com, 302, 02.2021
Marcin Stachowicz, Podpalić lont. Archiwum Protestów Publicznych i ożywianie kolekcji, Magazyn Szum, 11.04.2021

 

131207397_208581804098054_46004533266797186_n DIE ZEIT, 12.2020
aaa OVER, lipiec 2021
181091745_292754599014107_4306326856817541299_n NN6T, maj-czerwiec 2021
182943504_295076758781891_3203857669464138305_n Photonews Hamburg
175088662_283692046587029_4402418024537541954_n Fotonoviny, 04.2021
Ten serwis korzysta z cookies Polityka prywatności