menu

Odzyskać głowę
Badania kondycji psychicznej architektek i architektów

Zawód na A, www.instagram.com/zawod.na.a

O projekcie Zawód na A. Badanie kondycji psychicznej w środowisku akademickim architektury w Polsce z Alicją Jarochowską i Mateuszem Potempskim ze Stowarzyszenia Akademickiego Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej oraz Otwartej Pracowni Jazdów rozmawia Bogna Świątkowska

Realizujecie badania kondycji psychicznej architektonicznego środowiska akademickiego. Dlaczego akurat ten temat?

Mateusz Potempski: Temat kondycji psychicznej to jest obszar, który w dyskusjach w naszym środowisku pojawia się od lat. Narzekamy, że jest nam ciężko, nasze koleżanki i koledzy mówią, że znowu zarywają noce, znowu zastanawiają się nad rzuceniem studiów. Znajomi wracają z wyjazdów na erasmusy i mówią „Ojej, jak tam odżyłem! Byłem w stanie znowu cieszyć się architekturą i studiowaniem”. Dostajemy także informacje zwrotne od osób, do których kierujemy organizowane przez nas wydarzenia edukacyjne, że po prostu nie mają siły w nich uczestniczyć, bo są tak przytłoczone studiowaniem na naszym wydziale. Postanowiliśmy więc, że trzeba coś zrobić, żeby nam było lepiej w środowisku, ale także, żeby w ogóle coś się może zmieniło w ścieżce edukacyjnej. No i doszliśmy do wniosku, że trzeba zacząć od zdiagnozowania sytuacji. Chcemy zbadać, czy nam się tylko wydaje, że jest źle, może mamy akurat taką bańkę znajomych, może nasze Stowarzyszenie przyciąga ludzi, którym jest ciężko, a może jednak to jest zjawisko, które występuje powszechnie.

O co chcecie pytać?

Alicja Jarochowska: Ankieta startuje w październiku. Zależy nam bardzo na dotarciu do jak najszerszego grona potencjalnych badanych. Będziemy ich pytać o to, jak się czują, czy odczuwali jakieś konkretne objawy wypalenia w ostatnim czasie, czy przeżywają negatywne stany kondycji psychicznej na studiach i jak sobie z nimi radzą.

M.P.: Ważne jest, że tworzymy nie jedną ankietę, ale dwie. Będziemy badać zarówno osoby studiujące, jak i osoby wykładające na wydziałach architektury. I tu należy wspomnieć Krzysztofa Koszewskiego, obecnego dziekana WAPW, należącego zresztą do naszego Stowarzyszenia. Podczas konsultacji projektu wskazał, że edukacja to system, który ma wiele wewnętrznych zależności – w tym na pewno wzajemne oddziaływanie stanu kondycji psychicznej nauczających i studiujących. I to jest strzał w dziesiątkę! W ankietach pytamy więc o różne rzeczy, które mogą występować w obu środowiskach: o specyfikę naszej profesji i naszego studiowania, bo mamy pytanie o to, czy jest coś w studiowaniu architektury, co wpływa szczególnie na kondycję psychiczną. Osoby obecnie studiujące, to najmłodsze pokolenie może się mierzyć z wyzwaniami, które nie tylko są specyficzne dla naszego zawodu, ale są po prostu zjawiskami charakterystycznymi dla współczesności. Będziemy się starali to wychwycić i dlatego zwracamy uwagę na takie rzeczy, które mocno wybrzmiewają podczas różnych dyskusji, jak temat misyjności architektury. Ten wątek, który często pojawia na studiach, wpływa często także na wybór kierunku studiów. Z misyjnością wiąże się ego, a także kult niespania, kult dużego zaangażowania, kult przepracowywania się w imię architektury. W dyskusjach naszego zespołu badawczego padło pytanie o to, czy projektanci w kiepskiej kondycji psychicznej są w stanie projektować przestrzenie, które są dobre dla ludzi. To pytanie wydaje mi się zasadne.

A.J.: Uważamy, że część problemów dotyczących tego zawodu może mieć swoje źródło na studiach, jakie nam wtedy wykształcają się o nim przekonania, i w sposobie, w jaki się ze sobą komunikujemy. To się odzwierciedla później w pracy.

Zawód na A, www.instagram.com/zawod.na.a

Powiedzieliście o różnicy odczuwanej i komunikowanej przez osoby, które wracają ze swoich pobytów na zagranicznych uczelniach. Na czym właściwie polega ta różnica?

A.J.: Na przykład za granicą jest zdecydowanie mniej godzin zajęć. Kiedyś to ze znajomymi sprawdzaliśmy i okazało się, że my mieliśmy w tamtym semestrze około 40 godzin zajęć tygodniowo, a na uczelniach zagranicznych tych godzin było o połowę mniej. Ta różnica bardzo wpływa na kondycję psychiczną. Choć pracy jest o połowę mniej, to wyniki w sumie nie są o połowę gorsze, a tworzy się przestrzeń na relacje międzyludzkie, na odpoczynek, na doświadczanie miasta, na wszystkie te rzeczy, dzięki którym ludzie wracają właśnie tacy wypoczęci.

Wątek, o którym przed chwilą wspomniał Mateusz, jest ciekawy z punktu widzenia kogoś takiego jak ja, kto ma do czynienia z wytworami architektów i architektek. Pytanie o to, jakie warunki powinny być spełnione, by powstawała dobra, przyjazna, zdrowa przestrzeń, powinno obejmować także człowieka, który je tworzy. Czy ta kwestia pojawia się na waszej liście pytań badawczych?

M.P.: Wydaje mi się, że to jest dosyć trudne do zbadania, szczególnie że patrzę na to z perspektywy osoby, która po zakończeniu studiów inżynierskich parę lat pracowała czynnie projektowo. Zderzenie z rynkiem i ze światem zawodowym w większości przypadków – a na pewno w moim – nie było łatwe. To znaczy, w dzisiejszych czasach rynek nie wygląda tak, jak może chcieliby tego młodzi architekci, architektki. Środowisko architektoniczne ma poczucie silnej frustracji. Ja też tego doświadczyłem. Bo możemy być nauczeni stosowania rozwiązań, które są dobre i sprzyjające człowiekowi, ale co z tego, skoro przegrywają z pieniądzem, przegrywają z inwestorem i deweloperem. My w zetknięciu z realiami nie tylko nie mamy przewagi, nie mamy nawet równorzędnej roli. Studia nie przygotowują nas do zawodowej komunikacji z inwestorem. Nie uczą argumentacji, której można by użyć, żeby go przekonać do rozwiązań, które nie do końca będą mu się opłacały krótkoterminowo, bo na przykład będą bardziej kosztowne, ale długoterminowo spowodują, że w tej inwestycji będzie się dużo lepiej żyło, Czyli, że na przykład metr kwadratowy będzie drożał, a nie, że trzeba będzie ten budynek rozbierać za 10-15 lat. No, ale nie zbadamy wszystkiego i musimy się z tym pogodzić.

Zawód na A, www.instagram.com/zawod.na.a

Ja was tak podpytuję dlatego, że w Polsce mamy jednak silne rozdwojenie jaźni wśród architektów i architektek, zwłaszcza w tym najmłodszym pokoleniu. Kończą studia, wchodzą w życie zawodowe, ale jest im bardzo trudno działać po swojemu. Trudno jest utrzymać początkujące studio bez dorobku, realizując projekty na przykład w zgodzie z najnowszą wiedzą o odpowiedzialności architektury i budownictwa za niszczenie środowiska. Ci, którzy chcą robić architekturę odpowiedzialną i zrównoważoną, zderzają się z rynkiem, który zwłaszcza w Polsce wciąż jest pod tym względem zacofany. W czasie wrześniowego wykładu Alejandra Araveny w pawilonie Stowarzyszenia Architektów Polskich w Warszawie czuło się wiszące nad audytorium pragnienie, by móc działać w zgodzie ze swoimi wartościami. Z jakiegoś powodu relacje w Polsce są jednak tak poukładane, że na koniec zawsze słyszymy „Decyzja zależy od inwestora”. Czy to wasze badanie nie dotyka czasem także tego problemu?

A.J.: Na to, o czym mówisz, składa się wiele rzeczy, których się uczymy na studiach, co wyszło w rozmowie ze studentami w czasie dyskusji fokusowej. Z jednej strony jesteśmy uczeni takiej hiperpewności siebie i tego, że jesteśmy architektami, musimy się znać na wszystkim, musimy wiedzieć wszystko o budownictwie, inżynierii, ale też na temat historii, socjologii, antropologii, ekonomii.

M.P.: Do tego jesteśmy zawodem zaufania publicznego. Społeczeństwo powierzyło nam odpowiedzialność za przestrzeń!

A.J.: No i efekt jest taki, że z jednej strony mamy się czuć superodpowiedzialni i mocni, ale z drugiej strony nie uczy się nas komunikacji z innymi. W dodatku problemem wielu osób jest to, że czują się niekompetentne już na studiach. Na przykład nauczyciele wymagają, żebyśmy projektowali np. dom jednorodzinny, mimo że tego wcześniej nigdy się nie robiło. Gdzie jest ten cały proces przekazywania wiedzy? Gdzie jest ścieżka nauki? Dlatego wielu studentów i absolwentów ma duże problemy – czasem słusznie – z poczuciem niekompetencji. Oczywiście zdrowe poczucie niekompetencji jest w porządku, ale trudniej jest, gdy pojawia się w zderzeniu z wpajanym nam poczuciem bycia jakimś nadczłowiekiem. Ogólnie po studiach w większości jesteśmy niezdolni do współpracy i komunikacji z innymi, nie mamy umiejętności słuchania innych i to jest bardzo duży problem. Postaramy się to zbadać.

Zawód na A, www.instagram.com/zawod.na.a

M.P.: Ale nie jest tak źle. Znamy wiele osób, które robią fantastyczną robotę i umieją się świetnie komunikować. Podziwiam te osoby i te pracownie. W Polsce powstają też bardzo dobre projekty na przykład z inwestycji publicznych, co też nie jest łatwe, bo skąd ci biedni urzędnicy i politycy mają wiedzieć, jak ten proces dobrze prowadzić? Oni też byli na swoich studiach, na których też być może pewnych rzeczy się nie uczyli. Społeczeństwo jest złożonym konstruktem. Nie jesteśmy w stanie za pomocą naszego badania znaleźć i naprawić wszystkie niedziałające elementy, zbudować superdziałający proces projektowy, który wyprodukuje piękne budynki i przestrzenie. Społeczeństwo, które nie zna dobrych przestrzeni, może mieć też pewną trudność w zrozumieniu i przyjęciu takiego świata. Przygotowując nasz projekt, znaleźliśmy kraje, w których się prowadzi regularnie badania kondycji psychicznej. Naszym punktem odniesienia jest brytyjskie stowarzyszenie architektów RIBA, które od wielu lat prowadzi podobne badania i przygotowuje wnioski. Chcielibyśmy, żeby ten nasz projekt zmobilizował nasze środowisko, żebyśmy popracowali nad tym, jak poprawić nasz dobrostan. To są zresztą pytania uniwersalne – jakiś czas temu Krzysztof Koszewski był na konferencji dziekanów wydziałów architektury Unii Europejskiej i kiedy poruszył ten temat, okazało się, że architektura jest trudną dyscypliną też w innych krajach, też zmagają się z wyzwaniami dotyczącymi kondycji psychicznej. W kwietniu przyszłego roku będzie okazja, żeby przedstawić wyniki naszego badania na forum europejskim i może będziemy mogli dzięki temu skorzystać z wiedzy i doświadczeń, które mają Brytyjczycy czy Skandynawowie.

Architekci i architektki pracują nie tylko pod bardzo dużą presją odpowiedzialności za fakty materialne, które stwarzają, ale także pod presją czasu. Terminy i dedlajny w konkursach projektowych są częścią realiów tego zawodu. To są sytuacje bardzo wysokostresowe. Osoby pracujące w tym zawodzie muszą być przygotowane na takie silnie stresujące sytuacje. Czy w tej chwili proces edukacyjny zawiera elementy, które pomagają przygotować się do tego, jak najlepiej sobie z takim stresem radzić?

M.P.: No to może przytoczę historię, którą usłyszeliśmy podczas organizowanej przez nas dyskusji fokusowej na Ossie, czyli ogólnopolskim spotkaniu studentek i studentów architektury, które w tym roku odbyło się na warszawskiej Pradze. Uczestniczyło wiele osób z różnych miast i jedna z tych osób opowiedziała, że kilka lat temu na jednej z uczelni korekta projektu studentki pierwszego roku skończyła się interwencją pogotowia, ponieważ tak źle zniosła krytykę przedstawioną przez prowadzącego, że straciła przytomność. Odporność na stres to oczywiście cecha osobnicza. Ale ciekawe było to, że prowadzący też się przejął tym wydarzeniem. Tłumaczył się studentom, mówiąc, że w tym zawodzie trzeba mieć twardą dupę – to jest cytat. No więc jak mnie pytasz, czy uczelnia przygotowuje na duże dawki stresu, to mam wrażenie, że przede wszystkim poprzez serwowanie mnóstwa stresu. Oczywiście nie wszyscy prowadzący tak działają, ale filozofia „damy wam wycisk na studiach, to potem sobie poradzicie w tym strasznym, ciężkim zawodzie” jest dość powszechna.
Teraz wszyscy się terapeutyzujemy, a zdrowie psychiczne jest powszechnym tematem naszych rozmów. Już nie pamiętamy, że jeszcze parę lat temu powiedzieć, że się chodzi na terapię, to był wstyd. Teraz to jest dowód na to, że dbasz o siebie. Niesamowicie dużo się zmieniło w czasie ostatnich 10 lat.

A.J.: Ale studenci i studentki nadal są w stanie ignorować swoje negatywne stany fizyczne i psychiczne, żeby pracować więcej, dłużej, bardziej intensywnie. To tłumienie negatywnych stanów jest bardzo powszechne.

M.P.: Znamy wiele historii, że ludzie po studiach w ogóle nie idą do zawodu albo wyjeżdżają z Polski, mówiąc, że tu już nie mogą, przenoszą się ze studiów jednolitych na studia dwustopniowe, żeby móc po studiach inżynierskich spróbować szczęścia za granicą. Byłem w tym roku na konferencji „Młodzi do Łodzi”, gdzie zetknąłem się z wieloma historiami o odchodzeniu z zawodu, nawet po 10–15 latach doświadczenia. Ale jest jeszcze jeden wątek. Dużo mówiliśmy o zawodzie i o osobach studiujących architekturę, a mało o osobach uczących.

Zawód na A, www.instagram.com/zawod.na.a

A.J.: Jeśli chodzi o osoby prowadzące, to też podczas fokusu na Ossie wyszło, że często prowadzący są tak samo albo i bardziej przepracowani, przemęczeni jak osoby studiujące. Jedna z uczestniczek opowiadała, że mieli jakieś bardzo duże zajęcia dla chyba połowy czy całego rocznika, na których dwójka wykładowców prowadziła korekty przez 10 godzin non stop. Na początku jeszcze myśleli świeżo, ale pod koniec takiego dnia to już idziesz na korektę do osoby, która ledwo trzyma się w pionie.

M.P.: To jest bardzo trudna rola, szczególnie dziś, szczególnie w Polsce. Szkolnictwo wyższe jest w fatalnej kondycji finansowej. To jest proces, który trwa od 1989 roku, a może i dłużej, bo z jakiegoś powodu nie poszliśmy drogą Finlandii sprzed 100 lat i nie powiedzieliśmy sobie: „jeśli jesteśmy biedni i nie mamy dużo zaoferowania, to musimy zainwestować w edukację, bo to nam zapewni długoterminowy sukces”. Architektura nie różni się bardzo od innych wydziałów – płace są bardzo niskie, nie da się z niej wyżyć, więc wykładowcy pracują na wielu etatach. To nam się wpisuje w wyobrażenia: świetnie super, projektujcie, bądźcie czynnymi architektami, będziecie mogli świetnie nauczać, bo będziecie praktykami. Tylko że mamy 24 godziny na dobę i nie jest łatwo być full time projektantem czy projektantką i full time nauczycielem lub nauczycielką. A system jest tak skonstruowany, że nie lubi nauczycieli, którzy są tylko na części etatu, bo to nie liczy się w różnych punktacjach. Wielu nauczycieli jest pod bardzo dużą presją – wpadają na wydział od razu ze spotkania z inwestorem albo biegną ze swojego biura, nie mają czasu, głowę mają gdzie indziej. Ale też mają emocje. Dlatego cieszymy się na te badania. Wierzymy, że pomogą nam zmienić to, co najbardziej wymaga zmiany. I zapraszamy wszystkie wydziały architektury do współpracy – w końcu łączy nas wszystkich zawód na A.

 

Alicja Jarochowska – studentka Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Członkini Zarządu Stowarzyszenia Akademickiego WAPW i zespołu Opiekunek i Opiekunów Otwartej Pracowni Jazdów. Współautorka i koordynatorka projektu Zawód na A. Badanie kondycji psychicznej w środowisku akademickim architektury w Polsce. Współkoordynatorka projektu Akademia Architektury (2021).

Mateusz Potempski – architekt, społecznik. Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej (WAPW). Współautor i koordynator projektu Zawód na A. Badanie kondycji psychicznej w środowisku akademickim architektury w Polsce. W latach 2012–2014 architekt w JEMS Architekci, NOA oraz BDM Architekci. W latach 2014–2017 prowadził własną praktykę projektową. Prezes i współzałożyciel Stowarzyszenia Akademickiego WAPW. Od 2016 roku członek społeczności Otwartego Jazdowa, największego oddolnego centrum edukacji i kultury w Polsce. Pomysłodawca, współtwórca i współkoordynator Otwartej Pracowni. W latach 2017–2019 członek Zespołu Koordynującego Otwarty Jazdów. Zaangażowany w procesy partycypacyjne współautor i prowadzący w programie Archi-przygody Narodowego Centrum Kultury, współkoordynator programu Akademii Architektury małe A oraz koordynator projektów dofinansowanych ze środków publicznych, m.in. Akademia Architektury (2020 i 2021) i publikacji przewodników architektonicznych Osiedla Jazdów (2019) oraz Osiedla Boernerowo (2023). Specjalista w tematyce architektury drewnianej, współautor wydanego przez Stowarzyszenie Akademickie WAPW w 2019 r. PAOJ: Przewodnika Architektoniczny Osiedla Jazdów.

 

Opis projektu:
Zawód na A to projekt badawczy, którego tematem jest kondycja psychiczna osób studiujących oraz wykładających architekturę na polskich uczelniach. Z pomocą zespołu badawczego, złożonego ze specjalistów i specjalistek w dziedzinie socjologii i psychologii (Maciej Frąckowiak, Joanna Plewko, Max Bielecki), zostanie przygotowane badanie, a następnie sporządzony raport. Będzie on zawierał analizy zebranych danych, a także wnioski i rekomendacje, które mogą posłużyć w podejmowaniu decyzji i wprowadzaniu pozytywnych zmian na wydziałach architektury w Polsce. Zawód na A to zadanie publiczne współfinansowane ze środków Ministerstwa Edukacji i Nauki otrzymanych w 2023 r. w ramach konkursu „Organizowanie i animowanie działań na rzecz środowiska akademickiego”. Pomysłodawcami i założycielami projektu są członkowie i członkinie Stowarzyszenia Akademickiego Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Do zespołu autorskiego projektu należą: Alicja Jarochowska, Wiktoria Kolaszyńska i Mateusz Potempski.
www.instagram.com/zawod.na.a

Stowarzyszenie Akademickie Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej (SA WAPW) to organizacja pozarządowa zajmująca się edukacją architektoniczną, integracją środowiska architektonicznego i szeroko pojętą kulturą, sztuką i muzyką. Zrzesza ludzi nie tylko zainteresowanych architekturą, ale również tych, którzy cenią kolektywne działanie, twórczość, ludzi chcących zmieniać otaczający nas świat. SA WAPW wspiera działania obywatelskie na rzecz osób innych narodowości i społeczności LGBT+, prowadzi działalność wydawniczą, cykl wykładów O Architekturze, warsztaty dla dzieci małe A. Siłami społeczności prowadzi Otwartą Pracownię Jazdów w Warszawie.

Ten serwis korzysta z cookies Polityka prywatności