menu

Tarot na… transport zbiorowy

Mikroplastik Agata Czarnacka
ilustracja: aac

Zbiorkom niejedno ma imię: bywa publiczny, prywatny, świetny, upiorny. Jest częścią naszej tożsamości (kto z nas nie pamięta, jaką linią jeździło się do liceum?), bywa przekleństwem, symbolizuje ustroje gospodarcze i przemiany: trolejbus, czyli autobus na elektrycznych szelkach, wydawał się wręcz alegorią gospodarki centralnie sterowanej. Kolorowe busiki we wszystkich odcieniach kurzu, mknące z nadmierną szybkością po autostradach, czasami ze skutkiem śmiertelnym, ucieleśniały przedsiębiorczego ducha dzikich lat 90. Druga linia warszawskiego metra, na stacjach której betonowe filary są znacznie ważniejsze niż ludzie, a ze ścian kapie tam Fangor, stała się zwieńczeniem neoliberalnego paradygmatu, zgodnie z którym zbiorkom jest luksusem i perfekcyjnym dopełnieniem samochodozy (kto w godzinach szczytu przesiadał się z pierwszej linii na drugą lub, nie daj Bogini, odwrotnie, i nie rozmarzył się o własnym pojeździe? Nie wiem, nie znam). Ale za to elektryczne neoplany, majestatycznie i cicho sunące po zrewitalizowanych ulicach miast, jak i marzenia o szybkim tramwaju na rozkopanych skrzyżowaniach – oto obrazki naszej nowej demokracji samorządowej, może nieco autokratycznej centralnie, ale za to lokalnie to ho, ho, ho.

 

Zbiorkom ma potencjał – mówi tarot wielkim arkanem Głupca, kartą bez numeru, na której niebinarna osoba stoi nad przepaścią i właśnie szykuje się, by dać radosny krok w przód. Ta karta kojarzy się z wolnością wolnego elektronu. Nie ma pośpiechu, nie ma wybranego kierunku, jest ruch, swoboda i mały piesek bez kagańca. Ale też Głupiec zawsze łączy się z przekraczaniem ważnego mentalnego progu. Puść już te przesądy – mówi – wcale tego nie musisz, co ci się wydaje, że musisz, to wszystko można zrobić inaczej, jeśli zostawisz wpojone ci z zewnątrz przekonania. Nie da się zrobić rewolucji urbanistycznej, której dziś niezbędnie potrzeba, bez wyzbycia się uprzedzeń do transportu zbiorowego. Coraz częściej okazuje się, że w mieście, tej maszynie do mieszkania, nie ma miejsca na samochód, maszynę do jeżdżenia. Coraz częściej my, maszyny do pracowania, okazujemy się zbędni w biurach i fabrykach. Musimy odpuścić stare przekonania i zacząć patrzeć na zbiorkom nowymi oczami. Może to nasza nowa towarzyskość? A może autobusy powinny być galeriami sztuki? Głupi pomysł? Karta Głupca serdecznie pozdrawia.

 

A jej dopełnieniem jest Dwójka Mieczy, czyli karta aporii i intelektualnej ściany. W dobie sztucznej inteligencji i nieustannych cieków danych nie ma nic fajniejszego niż maszynowe regulowanie publicznego transportu – wydawałoby się. Problem w tym, że na rozum i kalkulację nigdy się nie wymyśli rewolucji. Rewolucja zrobi się sama, kwantowo. Lub, jak przypomina Dwójka Mieczy, za pomocą jelit, gut feelings. Innowacji się nie wylicza, innowacje się tańczy…

ilustracja: aac

www.fb.com/tarotagaty

IG: @tarot_agaty

Agata Czarnacka – filozofka, aktywistka feministyczna, tarocistka. Agata zaprasza na czytania indywidualne (także online) lub na „Pałacową promocję” w Café Kulturalna w Warszawie, którą urządza z okazji lub bez okazji (daty do sprawdzenia w mediach społecznościowych): fb.com/tarotagaty  instagram.com/tarot_agaty

Ten serwis korzysta z cookies Polityka prywatności