menu

Naturze nie potrzeba ochrony

Zmiany klimatyczne to prawdopodobnie najpoważniejszy problem, z którym musi mierzyć się ludzkość, a zmieniająca się przyroda jest istotnym czynnikiem kształtującym polityczną rzeczywistość. Równocześnie jest także odbiciem tych zmian. Czasami łatwo o tym zapominamy, wygrzewając twarz w ciepłym, jesiennym słońcu.

 

Niewątpliwie natura, jaką znamy, znika z naszych oczu. Sama łapię się na tym, że coraz częściej tęsknię za przyrodą mojego dzieciństwa. W upały tęsknię za latem w kaloszach i za truskawkami, na które sezon trwał kiedyś raptem kilka tygodni. Pamiętam, że były smaczniejsze niż teraz, kiedy dostępne są cały rok. Zimą tęsknię za śniegiem, zasypanymi na biało lasami i zapominam o tym, jaką udręką było przemierzanie zaśnieżonych, zakorkowanych miast w nieogrzewanych ikarusach i że zima w mieście miała kolor spalin i smogu. Natura w moich wspomnieniach jest doświadczeniem jednoznacznie przyjemnym. Tak naprawdę trudno jest mi określić, ile z tych wspomnień należy do mnie, a ile z nich to powidoki filmów lub innych kulturowych reprezentacji – zdjęć, pocztówek czy niedzielnych seansów filmów przyrodniczych czytanych przez Krystynę Czubównę. Być może każdy obraz tej przyrody, jaką pamiętam, istnieje tylko dzięki interpretacji. Natura, jaką znamy, zawsze jest formą swojej kulturowej reprezentacji – dzika nie jest parkiem, przycięta nie jest łąką – nie istnieje niezależnie od człowieka. Doświadczenia z nią związane i wiedza o niej zapisane są w języku, który dostajemy, rodząc się w danej kulturze.

 

Technologia, którą ludzkość rozwija wraz ze swoją aktywnością, pozwoliła nam trochę lepiej zrozumieć naturę. Życie fauny i flory możemy lepiej poznać dzięki obiektywom kamer, a bakterii i innych małych organizmów za pomocą mikroskopów, teleskopy i satelity zaś pozwoliły zrozumieć nam ogrom kosmosu. Zaawansowana technologia zapisu i przetwarzania danych dopiero teraz otwiera możliwości analiz energii zawartej w jądrze planety. Biorąc pod uwagę, jaki ułamek dziejów geologicznych Ziemi stanowi historia ludzkości, te kilkadziesiąt lat zapisu danych pomiarowych stanowi jedynie zaczyn do spekulacji na temat jej funkcjonowania. Paradoksalnie może również stanowić gwóźdź do trumny naszej cywilizacji, a nawet gatunku. Ludzkość jest zależna od natury, a ta nie daje się zdominować. Tak długo, jak istnieją istoty ludzkie, historie naturalna i ludzka będą miały na siebie wpływ. Ta wzajemność jest rozpoznawana w wielu współczesnych dyskursach krytycznych, szczególnie w kontekstach dotyczących powiązań między zmianami klimatycznymi a relacjami władzy ery późnego kapitalizmu (płeć, klasa, rasa).

 

Agata Cieślak, fragmenty instalacji Zajmowała nas pielęgnacja szczątków (II) – #3: Katastrofa, Fundacja Dzielna Warszawa, 2023, fot. Frederik Gruayert

 

Popularne komunikaty okołoekologiczne przyjmują współcześnie różnorodne formy: od zawłaszczonych przez kapitał narracji o świadomym konsumowaniu, przez romantyczne gesty ratowania dzikiej przyrody, po bardziej utylitarne metody naszej codziennej troski o przyrodę i konieczność uczenia się natury – dzięki możliwościom technologii lub odkurzeniu wiedzy naszych przodków. Jednocześnie na żyzną glebę trafiają także inne narracje – te o ekospiskach, negujące zmiany klimatu, zaciemniające relacje natury z globalną polityką. Tutaj ogromną rolę odgrywa historia, która utwierdza w przekonaniu, że zmiany klimatyczne i kryzys cywilizacyjny chodzą w parze, a między zmianami klimatycznymi i działalnością człowieka nie ma związku. Co istotne, historia stanowi ważne narzędzie interpretacyjne także dla radykalnych ruchów proekologicznych. Przywoływane w popularnym dyskursie pojęcie „czasu, który nam został” sugeruje pewną skończoność naszej egzystencji i jednocześnie potęguje wrażenie nieskończoności kapitalizmu. W popularnym rozumieniu natura stawiana jest bowiem w opozycji do cywilizacji lub społeczeństwa, a ekologia staje się sposobem nawigacji pomiędzy tymi kontrapunktami.

 

Mało prawdopodobne wydaje się przekonanie, że ludzkość zniweluje jakaś konkretna katastrofa klimatyczna. Jednakże wizja cywilizacyjnej walki o kurczące się zasoby naturalne jest co najmniej równie ponura. Żeby jej uniknąć, konieczna jest zmiana postrzegania natury jako oddzielnej od człowieka. Współczesne interpretacje dziejów ludzkości pozwalają nam zauważyć, że nasza przeszłość wcale nie jest linearna, a natura wcale nie kurczy się wraz z rozwojem rolnictwa i miast, państw, demokracji i nierówności. Jeśli spojrzeć na ekologię nie jako na praktykę oczyszczania natury z działalności człowieka, ale jako praktykę sieciowania – opartą na założeniu, że nowoczesne sposoby myślenia i kultura, czyli także władza i akumulacja kapitału, stanowią ewoluującą całość – wówczas ekologia przestanie być narzędziem upraszczania rzeczywistości. Ekologia, która wyrasta z rzeczywistości budowanej na dominacji – nie tylko nad Ziemią, ale również nad ludźmi – to praktyka, w ramach której natura przestanie być wartością, która wymaga naszej ochrony, czyli zasobem mierzonym kategoriami zysku, pełniącym rolę projektu klasowego i imperialnego. Osadzona w tym, co najlepsze w tradycji socjalistycznej lub samoorganizacji społecznej, ekologia może stać się odpowiedzią na wykorzystywanie przyrody jako siły produkcyjnej i stanowić zaczyn dla budowania wielogatunkowej koncepcji planetarnej sprawiedliwości – czy jakkolwiek nazwiemy bardziej demokratyczny, egalitarny i zrównoważony świat.

1 Więcej o takim rozumieniu historii ludzkości piszą David Graeber i David Wengrow w swojej ostatniej książce pt. Narodziny Wszystkiego. Nowa historia ludzkości (wyd. Zysk, 2022).

2 Pojęcie „ekologii świata” rozwija w swojej praktyce historyk Jason W. Moore, zob.: https://jasonwmoore.com.

 

Higiena w późnym postkapitalizmie – rubryka poświęcona wpływowi późnokapitalistycznej rzeczywistości na zdrowie fizyczne i psychiczne człowieka. Zgodnie z logiką zasad higieny tropi zalecenia usuwania z ludzkiego życia wpływów ujemnych i sugestie czynników pozytywnych

Agata Cieślak
artystka, autorka, producentka, pracowniczka kultury. Działa na styku różnych dziedzin, nieprzerwanie wierząc w istote sztuki. agata-cieslak.com

Ten serwis korzysta z cookies Polityka prywatności