menu

Stypa czy konsolacja? Co wybrać? A może już Ci wszystko jedno?

Dziś Ostatnia Wieczerza, ale bez gospodarza! Czyli szczypta statystyki kulinarnej rodem z przycmentarnych restauracji. Bo prawdopodobnie szkoda Ci życia na sprawdzanie menu stypowego, które może zostać zaserwowane po Twoim pochówku? Tak! Na pewno! Choć nie wszyscy z nas interesują też tym, co będzie działo się na świecie po śmierci, to jednak wiele osób deklaruje, że los przyszłych pokoleń jest dla nich ważny. No więc co zjedzą Twoi znajomi i rodzina na pożegnalnej biesiadzie?

Poświęciliśmy kilkanaście minut na pracę z wyszukiwarką i wyniki tych badań nie pozostawiają złudzeń: JEŚLI KUCHNIA MOŻE BYĆ STYLEM ŻYCIA, TO STYLEM ŚMIERCI JUŻ NIE BARDZO.

Chciałoby się żywych ugościć Twoim ulubionym wegańskim kremem z sezonowych i cappuccino na migdałowym? No ale prawdopodobnie tak się nie stanie. Musisz się z tym pogodzić już dziś! Pierwszy wynik po wpisaniu hasła „stypa wegetariańska” tak przedstawia sytuację: „Stypa odbędzie się w restauracji.

Spróbuj może porozmawiać z kimś z obsługi, może zgodzą się podać Ci jakieś danie wegetariańskie”. Ojej! Zwrot: „być może się zgodzą”, brzmi mało optymistycznie i wyjściowa pozycja negocjacyjna zdaje się beznadziejna. A jeszcze do tego wszystkiego nie żyjesz. Fatalnie! Nadziei nie przynosi też lektura kart menu z lokali gastronomicznych w powiecie bieruńsko-lędzińskim, w którym śmiertelność jest najwyższa w Polsce. Prawdopodobieństwo natknięcia się na nieludzkie zwłoki w posiłku jest tak samo wysokie jak prawdopodobieństwo tego, że kiedyś umrzesz. Może więc lepiej odpuścić w ogóle albo określić sprawę w testamencie? A może chęć bycia dobrym gospodarzem takiego przyjęcia to po prostu freak control w stuprocentowym stężeniu?

Bo choć chcielibyśmy myśleć o sobie jako o innowatorach, rewolucjonistach lub po prostu osobach żyjących na własnych zasadach, to zaskoczeni przez sytuację graniczną, często oddalamy się w objęcia tradycji. Wydaje się, że zmiana nazwy „stypa” na „konsolacja” to chyba maks w dziedzinie nekrokulinarnego postępu. Resztę okupuje rzeczywistość przejęta od dziada i pradziada. Spójrzmy prawdzie w oczy: Wujek Feliks musi żur z kiełbasą, a ciocia Jadzia pierś z kurczaka. Tak być musi! Póki żyją! Póki my żyJEMY!

Ten serwis korzysta z cookies Polityka prywatności