menu

Lepiej teraz nic nie robić

Artykuły Biurowe
Jakub Zgierski

Usiedliśmy w pokoju socjalnym i, czekając na jedzenie, poddaliśmy pod dyskusję wydarzenia ostatniego tygodnia. Słyszeliście, że w magazynach na Ludwisińskiej ktoś w marcu odkręcił kran i woda leciała aż do grudnia? Serio. Aż przyszła faktura na kilkaset tysięcy złotych i księgowa wysłała pana Ryszarda, żeby zakręcił. No serio. Pół bańki. No łał. A skoro już jesteśmy przy tematach kanalizacyjnych – wiecie, że podłączyli ten zlew w kuchni, który przez rok stał niepodłączony? Dział wydawniczy przez rok się domagał. Za pośrednictwem związków zawodowych. A udało się dopiero jak pijany dyrektor zobaczył Zośkę myjącą kieliszki w męskiej toalecie. Następnego dnia pan Ryszard podłączył zlew i jeszcze dorzucił zmywarkę. No to ja wam powiem, powiedział Sławek, że wetknąłbym końcówkę od tej zmywarki dyrektorowi w gardło, to może między sykiem i bulgotaniem usłyszałbym od niego słowo prawdy. A ja, powiedziała Ania, totalnie szanuję to niepodłączenie i zaniedbanie, bo i tak za dużo jest naokoło śladów ludzkiego wysiłku. Zmaterializowanej woli i skroplonych osobowości. Perfumy Bruno Banani, żarówki wkręcone przez pana Ryszarda, teksty, piosenki, krzesła, budynki, place, ogólnie kultura. Te rzeczy domagają się uwagi, choć powstają bez przekonania, powiedziała, nawet filmy powstają bez przekonania i są promowane bez przekonania przez nieprzekonanych reżyserów. Albo książki – wypełnione tekstem sflaczałym i martwym jak kot przy drodze. Rozumiem, że z perspektywy pisarza lepiej się pokręcić w kółko niż siedzieć spokojnie na dupie, ale co na to planeta! E! Wolniej – powiedziała do Mateusza, który wbiegł do kuchni po dolewkę kawy. Wolniej! Pieniądz i tak musi krążyć. Wygaś, zgaś, szanuj umarcie i wypalenie, powiedziała. Wtedy do kuchni wszedł Grzegorz z kilkoma pudełkami jedzenia z restauracji Happy Puppy. Kurwa, powiedział, zimne. A dostawca to miał taką minę, że bez kitu naplułby mi w twarz, gdybym coś powiedział. Był na granicy normalnie. No zobacz, może twoje ciepłe, powiedział. Wsadziłem więc palec do zimnego bulionu z grzybów shitake.

JAKUB ZGIERSKI
kulturoznawca. Pisze artykuły o literaturze, redaguje książki o sztuce i organizuje wydarzenia filmowe.

Ten serwis korzysta z cookies Polityka prywatności