
Graficznym punktem wyjścia dla kroju pisma SL Orzeł są litery znajdujące się na budynku Robotniczego Klubu Sportowego „Orzeł” przy zabytkowym, nieczynnym torze kolarskim Nowe Dynasy na warszawskim Kamionku. Krój pisma posiada komplet liter, cyfr, znaków interpunkcyjnych oraz polskie, angielskie i niemieckie znaki diakrytyczne oraz alternatywne glify. Krój powstał dzięki Stypendium Artystycznemu m.st. Warszawy i jest dostępny nieodpłatnie na stronie internetowej studio lekko. SL Orzeł nie powstałby bez nieocenionej inspiracji i pomocy Kwiatka (Tour de Varsovie/Kwiaciarnia Grafiki), Łukasza Turzyńskiego i Stefana Gardawskiego oraz dzięki wsparciu wspaniałej inicjatywy Nowe Dynasy, która walczy o przyszłość Toru.

Kuba Rudziński jest dizajnerem i typografem, prowadzi Studio Lekko w Berlinie, projektuje kroje pism, identyfikacje wizualne, kampanie, publikacje i strony internetowe dla instytucji kultury i sztuki, galerii, organizacji pomocowych, artystów i uczelni wyższych. Projektował m. in. dla: MSN, FundacjI Ocalenie (Warszawa), Spreepark ArtSpace, Neue Nationalgalerie (Berlin), Documenta (Kassel), Biennale w Wenecji, Dark Matter, Edge of Arabia (Londyn), Culturunners, ONZ (Nowy Jork), LACMA (Los Angeles); Station Museum (Huston), Evens Foundation (Antwerpia), MIT (Boston), Bates College (Lewiston), Potsdam Institute for Climate Impact. Jego projekty graficzne były nagradzane (m. in.) awwwards Honorable Mention za Magazyn Mint, czy NagrodĄ STGU za krój pisma SL Transparent i akcje List) i prezentowane w publikacjach m.in. w Print Control, best printed matter from Poland. Poza projektowaniem od lat praktykuje jogę Iyengara. W wolnym czasie jeździ na rowerze.

Agnieszka Kowalska: Jak na twojej rowerowej drodze pojawił się Orzeł i projekt Nowe Dynasy?
Kuba Rudziński: – Mam taką grupę kolegów, z którymi jeździmy na rowerach – po Warszawie, do Szumina. Wśród nich jest Kwiatek z Kwiaciarni Grafiki, który opowiedział mi o tym torze kolarskim z lat 70. XX wieku na granicy Kamionka i Grochowa, od dawna nieczynnym, popadającym w ruinę, który chciałby wskrzesić w ramach projektu Nowe Dynasy. Sąsiadującą z welodromem halę sportową zaprojektował w latach 30. wybitny architekt Maciej Nowicki.
Myślisz, że napis Orzeł też jest jego autorstwa?
Niestety nie wiem, pewnie nie. Sam napis mógł powstać w okresie okołowojennym, bo wyczuwa się w nim inspiracje niemieckimi akcydensowymi krojami reklamowymi. Ładnie się wpisuje w budynek, ma ciekawe „ł”. Wspaniale by było, gdyby mój krój SL Orzeł zaistniał w odnowionym obiekcie! Zrobiłem go w ramach miejskiego stypendium artystycznego i udostępniam za darmo.

Jakie miejsce litery zajmują w twoim projektowaniu? To jest ważny dla ciebie wątek?
Bardzo. Litery są dla mnie fundamentem projektowania graficznego, komunikacji w ogóle. Fascynuje mnie to, że ich forma może nieść podskórny przekaz, którego odbiorca często nie jest nawet świadomy. To jest coś, do czego przywiązuję ogromną wagę i co mnie po prostu najbardziej kręci, porusza – dobór odpowiednich krojów pism do zadania, do komunikatu. Staram się na bieżąco śledzić to, co się dzieje w typografii na świecie.
Miałeś też okazje projektować w różnych językach.
Pojawił się oczywiście język ukraiński, do którego odniosłem się w kampanii solidarnościowej już pierwszego dnia pełnoskalowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę. W plakatach, których zaczęło używać wiele instytucji w Polsce i na świecie, zastosowałem swój font SL Comrade. Od razu pojawiły się pytania o ukraiński skrypt. Po dwóch miesiącach już mieliśmy go w cyrylicy. Zrobiłem też akcję informacyjną o nazwach geograficznych w Ukrainie i o tym, jak one często są rusycyzowane. Wypuściliśmy serię charytatywnych t-shirtów z napisem KYIV not KIEV.
SL Comrade użyłem też w projektach dla francuskiej inicjatywy Beyond the Post-soviet, łączącej naukę ze sztuką. Lubię w nim to połączenie form ukośnych i prostych w ramach jednej odmiany. Często dostaję zlecenia od ludzi czy instytucji, które chcą, żebym użył w projekcie właśnie tego kroju.
Z tobą długo można rozmawiać o politycznej sile liter, których często używasz w kampaniach społecznych czy akcjach protestacyjnych. Jak to się zaczęło?
Zaprojektowałem krój SL Transparent, który nadawał się do takiego głośnego komunikatu, sprzeciwu. Był tam bold, był gęsty, bardzo wyraźny, widoczny z daleka. W pandemii z zaprzyjaźnionymi artystami zawiązaliśmy aktywistyczną grupę i wymyśliliśmy akcję LIST, inspirowaną happeningiem Tadeusza Kantora z 1967 roku. Przeszliśmy spod Poczty Głównej pod Sejm z ogromnym, 14-metrowym transparentem, na którym było napisane ŻYĆ NIE, UMIERAĆ. To był nasz sprzeciw wobec planowanym wyborom prezydenckim, które miały przebiegać drogą korespondencyjną. To była de facto premiera mojego kroju SL Transparent.
Dużo się działo. Zostaliśmy zatrzymani przez policję i dostaliśmy ogromne kary, każdy z nas musiał zapłacić w ciągu tygodnia 10 tys. zł. Uruchomiliśmy zbiórkę crowdfundingową, opowiedzieliśmy o tym w mediach i w ciągu pięciu dni zebraliśmy ponad 100 tys. zł. To było wspaniałe! Swoją drogą udało się ten list dostarczyć do ówczesnej opozycji. Mamy zdjęcie, jak wnoszą go do Sejmu. Miesiąc później Muzeum Sztuki Nowoczesnej kupiło go do swojej kolekcji.

Akcja LIST, 2021, fot. Maciej Jaźwiecki/Agencja Gazeta, dzięki uprzejmości Studio Lekko
No i wybory kopertowe się nie odbyły.
Trudno powiedzieć, na ile nasz protest na to wpłynął. Dołożyliśmy swoją cegiełkę. Typografia może być językiem zmian. Ciekawie jest obserwować jak ten udostępniony za darmo krój dalej działa. Sam użyłem go na przykład w identyfikacji galerii Nowy Złoty, która mieści się we Wrocławiu, w dawnym kiosku Ruchu. I tam też dobrze się sprawdził.

Czy jest twoim zdaniem coś takiego, jak polski, warszawski charakter pisma?
Mamy te typowo polskie litery, jak „ż”, „ę” czy „ą”. Lubię śledzić na starych szyldach albo na Powązkach, jak na przestrzeni lat były używane. Najbardziej interesuje mnie to liternictwo malowane odręcznie. Bardzo często nie przez kaligrafów przecież.
Zboczę trochę z tematu, ale ten wątek malowanych szyldów miałem okazję teraz w ogromnej skali śledzić w Indiach. Byliśmy tam z Karoliną Grzywnowicz na rezydencji w Pondicherry, gdzie zaproponowałem, że zrobię im do gmachu Instytutu Francuskiego system informacji. Dyrektorka zgodziła się, by oznaczenia poszczególnych departamentów były wielkoformatowe, czytelne, w trzech językach: angielskim, francuskim i tamilskim. Pomyślałem, że zaproszę do współpracy lokalnego malarza, bo tam jest niezwykle ciekawa ta tradycja ręcznego malowania liter – na reklamach, ogłoszeniach wyborczych. Byłem w raju, fotografowałem wszystko. Miałem kilka rozmów kwalifikacyjnych z tymi malarzami. No i przyszedł taki wspaniały pan profesor, inwalida, z kasty niedotykalnych. Ja zaprojektowałem litery, a on je ręcznie przenosił na tablice, również w języku tamilskim. Można powiedzieć, że tę odmianę tamilską stworzyliśmy wspólnie.

SL Orzeł, zestaw znaków
A wracając z tej długiej podróży do Warszawy. Jak byś zaprojektował napis WARSZAWA?
Zależy, gdzie miałby być użyty. Na pewno korzystne jest to, że ma w sobie to nasze polskie „sz”. To, co mnie tu bardzo pociąga to jest ten soviet style jednak. On ma w sobie butal, surowość i dużą czytelność. Warszawskie, a szerzej polskie liternictwo, ma dla mnie taką moc, takie pierdolnięcie. Nie chowa się. Gdy mieszkaliśmy w Berlinie, zaprzyjaźniłem się z bardzo fajnym projektantem krojów, dzieliliśmy studio. On współpracuje ze świetną projektantką z Londynu i oni oboje bardzo się interesowali tym, co ja robię i skąd się to wywodzi. Myślę, że udało nam się wytworzyć w Polsce taki typograficzny styl, który Zachód ciekawi.
Słyszałam, że będziesz uczył typografii.
Tak, właśnie dostałem propozycję poprowadzenia masterclass – intensywnego kursu typograficznego na School of Form. Zawsze chciałem wykładać, żeby mieć kontakt z młodszymi projektantami. Ja sam najwięcej w czasie studiów wyniosłem z takiego rocznego stypendium w norweskim Bergen. Mieliśmy tam zaledwie tygodniowy kurs z niemiecką projektantką Andreą Tinnes ze studia Typecuts, ale to wystarczyło, żebym się wkręcił i zaczął odkrywać to całe bogate uniwersum typograficzne.

WYBRANA BIBLIOGRAFIA:
O kroju Transparent w Notesie na 6 Tygodni
O kroju Orzeł w Notesie na 6 Tygodni
PORADNIK AKTYWNOŚCI LOKALNEJ. Działamy dla Pragi. ПОРАДНИК З АКТИВІЗАЦІЇ МІСЦЕВОЇ ГРОМАДИ. Діємо для Праги – 27.01.2023 – do pobrania tutaj…
O wystawie Ceremoniał na Placu Europejskim, 11.04.2023