Towarzyskość siedzenia
Towarzyskość siedzenia
W te wakacje zostałyśmy zaproszone przez Kasię Sobczak na rezydencję do Goyki3* w Sopocie. Mogłyśmy zrobić, co tylko chciałyśmy, więc postanowiłyśmy sprawdzić, co jest najbardziej towarzyskiego w tym mieście. Jest to MOLO. Widok na morze jest naprawdę niesamowity, a oprócz tego, to gigantyczne miejsce do siedzenia i przechadzania się. Jest tam nawet stumetrowa ławka! Jednego dnia Pan Ryszard Bojarski zabrał nas na zupę rybną przy molo i opowiedział nam o tym, że najlepiej czuje się w Sopocie, gdy siedzi na ławce na plaży, sączy napój i obserwuje morze.
Nasze ekspresowe badania pokazują, że siedzenie sprzyja towarzyskości i jest najprostszą drogą do tego, aby wytworzyć aurę miejsca, w którym chce się spędzić czas. Plaża wygrywa. Z jednej strony wydaje się to oczywiste, jesteśmy przecież w nadmorskiej miejscowości, ale co, jeżeli wygrała, ponieważ jest jednym wielkim miejscem do siedzenia i spędzania czasu razem? Na plaży można usiąść tak po prostu, w dowolnym miejscu, przysiąść i odpocząć.
Przysiąść oznacza usiąść na chwilę. Przysiadanie się można uznać za zaczyn towarzyskości. Wykonujemy ten gest, aby na chwilę się zatrzymać, być tu i teraz, a bardzo często, co najważniejsze, przysiadamy obok kogoś. Jeżeli przysiadanie zamienia się w pełnoprawne siedzenie to znaczy, że właśnie masz ochotę spędzić z kimś czas, wysłuchać go i opowiedzieć o sobie. Przynajmniej w teorii, tak czy inaczej, traktujemy siedzenie i wspólne odpoczywanie jako szczyt dobrowolnej i najbardziej komfortowej towarzyskości. Warto siedzieć, chociaż raz dziennie przysiąść w pełnym tego słowa znaczeniu, przysiąść, aby być tu i teraz i dostrzec osoby, które są dookoła nas i może też chciałby się przysiąść.
Przepytywane przez nas osoby niemal jednogłośnie wybrały leżenie na plaży ponad pójście do muzeum. Hmmm… co tu zrobić, żeby muzeum nie było miejscem wybieranym tylko wtedy, kiedy pogoda uniemożliwia spędzenia czasu na plaży?
Projekt w Sopocie był częścią naszych poszukiwań sztuki towarzyskiej. Od początku istnienia Turnusu (2020) próbujemy określić, czym jest Turnus, zastanawiamy się też nad tym, czym tak naprawdę jest towarzyskość w sztuce? Chciałybyśmy kultywować towarzyskość, zrozumieć, jak działa i co sprawia, że chcemy gdzieś przysiąść, skorzystać z towarzyskości i stać się jej częścią. Może szukamy relaksu, a co za tym idzie przestrzeni, w której można w jakikolwiek sposób odpocząć, spędzić czas, poznać kogoś?
Czas na wspomnienie.
Wróżka Marika wywróżyła nam pozytywne zakończenie badań oraz świetlaną przyszłość Turnusu. Wróżba była krótka i bezpłatna, byłyśmy pierwszymi osobami, które odwiedziły ją tego dnia, więc poprosiła nas o pójście po kawę i pogaduszki. Rozmawiałyśmy o słoniach na szczęście i urokach, że Polska to kraj, w którym każdy źle sobie życzy, więc nad każdym ciąży jakiś urok i nie da się przed tym ustrzec. Potem rozmawiałyśmy o jej wyjeździe za granicę, do Norwegii. Kontynuując temat uroków i tego, że Polacy to przeklęty naród dążyłyśmy do puenty, że wyjeżdżając z Polski lepiej uważać na Polaków i najlepiej nie przyznawać się, że jest się z Polski. W Norwegii obok wróżki mieszkał jeden Polak, jedyny na osiedlu przed domem miał ławkę, na której codziennie rano siadał, pił kawę i palił papierosa. Wróżka Marika obserwując to przez okno, pewnego ranka postanowiła się przysiąść, prawdopodobnie poszukując towarzyskości, może nie wiedzieła jeszcze, że nie ma co zadawać się z rodakami za granicą. Przysiadła się, chwilę pogadali, a od następnego dnia sąsiad przestał siadać co rano na ławce.
*Art Inkubator jest nową samorządową instytucją kultury w Sopocie. Jej podstawowym zadaniem jest prowadzenie działań mających na celu tworzenie i upowszechnianie kultury, edukacja kulturalna i wsparcie środowisk twórczych. Art Inkubator zajmuje się budowaniem sieci współpracy środowisk krajowych i zagranicznych, organizacją rezydencji artystycznych oraz programów pracy twórczej. Zajmujemy się dokumentowaniem zjawisk towarzyszących życiu kulturalnemu oraz popularyzacją kultury i historii miasta Sopotu.