Wyszukiwarka sobowtórów
Ada Banaszak dla NN6T
Technologia facial recognition, czyli identyfikacji osób na podstawie ich wizualnej reprezentacji – czy to z kamer policyjnych, czy CCTV, czy ze zdjęć oraz filmików w internecie – jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych sposobów wykorzystania sztucznej inteligencji. Obecnie służy głównie rasistowskiemu profilowaniu i prześladowaniom ze strony władzy i służb porządkowych. Nic dziwnego, że o dostęp do niej, w ramach wyrównywania szans, walczą również „zwykli” obywatele. Kilka miesięcy temu głośna była historia mieszkańca Portland, który stworzył oprogramowanie do identyfikowania na podstawie rysów twarzy policjantów, którzy – by bezkarnie używać przemocy wobec protestujących – zakrywali na mundurach swoje numery służbowe i nazwiska. Ostatnio podobne oprogramowanie zostało użyte do namierzania prawicowych terrorystów, którzy na początku stycznia wdarli się na Kapitol. Mowa o polskiej aplikacji PimEyes (obecnie z powodów prawnych siedziba firmy znajduje się na Seszelach), która powstała jako projekt studencki i miała umożliwiać wyszukiwanie oszustów, tudzież niepożądanych publikacji naszych zdjęć w internecie. Mechanizm jest prosty: uploadujesz swoje zdjęcie, a aplikacja zwraca ci bardzo obszerną listę fotografii twoich lub podobnych do ciebie osób. Pomijając wszelkie problemy związane z prywatnością, RODO i nadużyciami tej aplikacji (wiadomo, w teorii służy ona do wyszukiwania własnych wizerunków, ale możesz tam wrzucić każde zdjęcie – na przykład szturmującego Kapitol republikanina odzianego w futra), jest ona rewelacyjnym narzędziem do poszukiwania własnych sobowtórów – spróbowałam i było to naprawdę ciekawe doświadczenie.
Inne artykuły na temat facial recognition:
www.nytimes.com
www.vice.com