Lasy nie zapłoną
Słyszałem w powietrzu wrzawę,
coś jakoby głosy, śpiew,
ale wiatru zimny wiew
w coraz inną dmucha stronę
i co było już wiadome,
już, zdaje się, pojawione,
staje się nagle znikome;
umilka i cichnie śpiew,
przestaje się chylić krzew…*
Lasy nie zapłoną. Domy nie rozsypią się w drobny mak. Gatunki nie padną jeden po drugim. Natura nie pokaże nam, że to koniec.
Poczekaj… Ludzkość wstrzymuje oddech wypatrując momentu, w którym katastrofa będzie naprawdę doskierająca. Ludzkość pragnie kataklizmu. Apokalipsy. Końca świata.
***
To nie jest opowieść o tym, że jest jeszcze niewystarczająco źle. To jest opowieść o tym, że jak tragicznie by nie było, i tak będziemy czekać na ostateczność. To jest opowieść o wyglądaniu śmierci, by zacząć leczyć.
Czekamy, wypatrujemy, nasłuchujemy. W napięciu, gotowi do skoku. Bo to przecież już zaraz, za chwileczkę, za minutę. Wreszcie przyjdzie ona – katastrofa. I obudzi nas – katów i ofiary w jednym. Kostucha z byczymi rogami pogrozi kosą, a oprawcy zerwą się ratować planetę-żywicielkę. Bo przecież tylko tego nam trzeba. Przecież to wystarczy – żeby było naprawdę źle. Przecież w obliczu ostateczności zaczniemy działać. Przecież nie będziemy z założonymi rękami patrzeć na walącą się rzeczywistość.
***
Nie mając odwagi do odnalezienia cząstki buntu w sobie, uciekamy się do Krzywdzonej.
Naturo, zmuś mnie do działania. Nie daj wyboru. Przytłocz, otumań, zniewól.
Słowa tchórzliwej modlitwy odbijają się jak echo na powierzchni wody. Niosą je milczące tafle jezior, stawów i oczek wodnych. Szemrzące rzeki zabierają je ze sobą w dalszą drogę. Jednak prośby o kataklizm nie docierają nigdy do potężnych fal. Morza milczą. Oceany śpią, niewzruszone błaganiem człowieka…
***
Lasy za oknami nie zapłoną by nas ostrzec. Jesteśmy ślepi na blask płomieni.
Zwierzęta w lasach nie wydadzą ostatniego tchnienia. Jesteśmy głusi na ich skowyt.
Świat umiera w milczniu, nieczuły na Wielkość, niepomny Rozgłosu.
Lasy nie zapłoną. Oby serca to zrobiły.
*Wesele, Stanisław Wyspiański
Jadwiga Klata – aktywistka Extinction Rebellion Polska. Lat 20. Kiedy musi, pisze.