Technologia w służbie wiary
A gdyby tak funcjonariuszy religijnych zastąpić sztuczną inteligencją? Po masowych protestach przeciwko wprowadzeniu zakazu aborcji wymierzonych m.in. w Kościół Katolicki i po szkodliwych wystąpieniach przedstawicieli różnych kościołów na świecie negujących wyniki badań naukowych dotyczących m.in. szczepień czy pandemii COVID-19, sprawę drąży Helena Chmielewska-Szlajfer.
Nawet jeżeli sztuczna inteligencja miałaby zastąpić ludzkich kapłanów, istnieje – przynajmniej jak na razie – technologiczne ryzyko, że na indywidualne problemy AI udzielałyby coraz bardziej wystandaryzowanych i ujednoliconych odpowiedzi na podstawie danych zebranych wcześniej 1. Innymi słowy, AI niekoniecznie dbałyby o ludzkie niuanse, choć oczywiście można sobie zadać pytanie, czy dziś nie jest podobnie, nawet jeżeli rad udziela człowiek. Z drugiej strony, taka duchowna sztuczna inteligencja nie musiałaby definiować się przez swoją płeć, więc może nie miałaby w repertuarze stereotypizujących klisz? (Niestety jak dotąd eksperyment Microsoftu z twitterowym botem Tay może nieco studzić te nadzieje) 2.
Według Beth Singler, badaczki z Faraday Institute for Science and Religion, religie jako instytucje radzą sobie z technologią w trzech następujących po sobie fazach: odrzucenia, przyswojenia i adaptacji. Choć więc religijne AI to chwilowo głównie średnio rozgarnięte boty, pojawia się pytanie, co w tym złego, skoro praktyka religijna często opiera się na rytuałach, w tym na powtarzalnych modlitwach? Patrząc z tego punktu widzenia, istniejące technologie AI plasują się gdzieś między lakonicznym duchownym a różańcem. Automatyzacja w religii nie jest też czymś nowym, mechaniczne kukiełki odtwarzające misteria chrześcijańskie znane były już w późnym średniowieczu, a w Narodowym Muzeum Amerykańskiej Historii znaleźć można XVI-wiecznego automatycznego mnicha, najprawdopodobniej stworzonego w Hiszpanii dla Karola V Habsburga 3. Teolodzy zgłaszają jednak zastrzeżenia do pomysłów odczłowieczania religii, w szczególności w odniesieniu do mającej się pojawić w przyszłości tzw. silnej sztucznej inteligencji (Artificial General Intelligence). AGI, myśląca jak umysł człowieka, według nich będzie bałwochwalstwem, bo nie po to Bóg nadał człowiekowi wyjątkowy status we wszechświecie, żeby teraz człowiek robił Bogu konkurencję i tworzył myślące maszyny 4. Niemniej badacze religii i AI spekulują, że może nas czekać wielka akcja misjonarska skierowana na nawracanie AGI 5. Do tego jeżeli zaprogramować sztuczną inteligencję tak, by uznawała za nadrzędne nieczynienie zła, czy okaże się bardziej chrześcijańska od grzesznych ludzi 6? Na marginesie, acz nadal w odniesieniu do wyjątkowego statusu człowieka w oczach Boga: parę lat temu papież Franciszek podniósł kwestię chrzczenia Marsjan. Dyrektor watykańskiego obserwatorium astronomicznego José Gabriel Funes argumentuje, że jeżeli Marsjanie okażą się istotami rozumnymi, to czemu nie 7. Niemniej obecnie inteligencja w maszynie jest dość ograniczona, a Siri, poproszona o pomodlenie się, odpowiada wymijająco (kto nie wierzy, może sprawdzić).
O ile więc udzielanie rad w kwestii religii nadal stanowi pewne wyzwanie dla sztucznej inteligencji, o tyle „pobłogosławionym przez algorytm” może być każdy, kto się z nim zetknie, od twórców oprogramowania, którzy na tworzeniu algorytmów zarabiają, przez kierowców Ubera, którzy dzięki algorytmowi mieli dobry utarg, po użytkowników Spotify, którym algorytm podrzucił udaną playlistę 8. Kto chce pójść o krok dalej, może wstąpić do oficjalnie zarejestrowanego kościoła Way of the Future (Droga Przyszłości), w którym głosi się dobrą nowinę sztucznej inteligencji. Jego założycielem oraz najwyższym kapłanem jest Anthony Levandowski, człowiek prosto z Doliny Krzemowej, który wcześniej pracował nad autonomicznymi pojazdami między innymi dla Google i Ubera 9. Innymi słowy, dziś pozostaje wielbienie AI jako pieśni przyszłości. Mimo to rzeczywistość mamy już mocno zalgorytmizowaną i sprofilowaną na grupy docelowe dzięki internetowi, a w szczególności mediom społecznościowym. Oglądanie i komentowanie na żywo mszy w rodzimych wspólnotach, transmitowanych na YouTubie i Facebooku już lata przed pandemią koronawirusa, nie było niczym nadzwyczajnym dla imigrantów z globalnego Południa pracujących fizycznie w nie mniej globalnych miastach, za to w zupełnie innej części świata. W 2020 roku nagle zarówno biedni, jaki i bogaci praktykujący członkowie kościołów znaleźli się na tym samym wózku, a duchowni w obliczu niemożności prowadzenia mszy offline stanęli przed nowymi dla siebie wyzwaniami. Na przykład, jak przyznaje pewien pastor w Waszyngtonie DC, raptem okazało się, że „jeżeli twój kościół liczy 200 członków, boisz się, że klikną gdzie indziej. Ale jeżeli twój kościół liczy 10 000 członków, też się boisz, bo zawsze jest ktoś, kto robi to lepiej”. A to nie jedyna bolączka. Równie ważna dla duchownych stała się widoczność w mediach społecznościowych. „Czy wejścia na Facebooka i liczba śledzących jest ważniejsza od właściwego biblijnego słowa?” – pyta pastor z Los Angeles, niekoniecznie retorycznie 10.
Kwestia interpretacji świętych ksiąg w mediach społecznościowych jest paląca, nie tylko z powodu ułomności tego przedsięwzięcia w porównaniu z bezpośrednim obcowaniem w gronie wiernych. Choć Facebook i Twitter od czasu skandalu z propagowaniem fake newsów w trakcie kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku wdrażają rozmaite systemy wyłapywania dezinformacji, to Whatsapp, w pełni szyfrowany komunikator również należący do Facebooka, jest powszechnie uważany za czołowego social-mediowego winowajcę w propagowaniu dezinformacji i nawoływania do nienawiści. Na przykład według badaczy z Niemiec Whatsapp jest platformą szerzenia tzw. lego islamu wśród islamskich ekstremistów. Ma on niewiele wspólnego z nauczaniem Koranu, za to sporo z atakiem terrorystycznym w Essen w 2016 roku 11. Ta najbardziej globalna ze wszystkich smartfonowych aplikacji używana jest w 180 krajach, w tym między innymi przez chrześcijański zbór na Kajmanach, którego członkowie chcieli „z miłością powiesić jednego albo dwóch gejów”. W tym samym czasie zastanawiano się, czy nie warto przyjąć na wyspach islamu, ponieważ wtedy homoseksualizm byłby przestępstwem 12. W Indiach Whatsapp od lat jest narzędziem stosowanym przez hinduistów nie tylko do szerzenia nienawiści, ale i do planowania ataków na muzułmańską mniejszość 13. Co więcej, trudno nie zauważyć, że rozmaite grupy religijne upodobały sobie koronawirusa jako inspirację do rozpowszechniania informacji nie tylko wprowadzających w błąd, ale często zagrażających zdrowiu. W Meksyku lokalny pastor w facebookowym wideo przekonywał, że dwutlenek chloru stosowany w przemyśle do dezynfekcji jest doskonałym lekiem na koronawirusa. Według pastora ten „cudowny mineralny roztwór” jest ukrywany przed ludźmi po to, by przez szczepionki zaczipować ludzkie DNA. Zanim Facebook oflagował film jako przedstawiający fałszywe informacje, zdążyły go obejrzeć ponad 2 miliony osób 14. Ale nie trzeba pokonywać oceanu, żeby znaleźć religijne teorie spiskowe w mediach społecznościowych: pewien hiszpański kardynał w trakcie mszy – nagranej i entuzjastycznie udostępnianej w internecie – ogłosił, że szczepionka na koronawirusa to „dzieło Szatana”, do którego zostaną wykorzystane „abortowane płody”. Podobny pogląd wyraził anglikański arcybiskup w Australii. Obie te opinie doskonale roznosiły się w mediach społecznościowych. Tyle że żaden z tych wysoko postawionych duchownych nie odnotował, że do tworzenia szczepionek wykorzystuje się tę samą linię komórkową od niemal pół wieku i nigdy nie przeprowadzono w tym celu żadnej aborcji.
Idąc dalej tropem światowego spisku, inny pastor, tym razem z Kolumbii, na Instagramie (również należącym do Facebooka) poinformował 394 tysiące śledzących go osób, że w szczepionce na koronawirusa czyha czip ID2020 stworzony przez Billa Gatesa, a masowe czipowanie ma w konsekwencji przyspieszyć nadejście Antychrysta. W porównaniu z tymi apokaliptycznymi wizjami obrotny pastor z Brazylii przekonywujący na YouTubie, że koronawirusa zwalcza konkretny gatunek grochu, który akurat sprzedaje, wydaje niemal prostolinijny. Islam również nie uchronił się przed zalgorytmizowaną „infodemią” rozprzestrzeniającą się za pomocą mediów społecznościowych, szczególnie w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie 15. Zbiera ona tam żniwo, mimo że religia ta oficjalnie zabrania przekazywania niesprawdzonych informacji. Dzięki komunikatorowi Telegram pewien ajatollah w Iranie radził 200 tysiącom osób śledzących go w tej apce, by zakażeni wirusem smarowali odbyt olejem fiołkowym, co ma być zgodne z zasadami „islamskiej medycyny”. Z kolei na YouTubie – i potem dalej na Whatsappie – dużą popularnością cieszyły się filmy głoszące jakoby 15. dnia tegorocznego Ramadanu (8 maja) miał dobyć się z nieba dźwięk, który zabierze 70 tysięcy dusz, a drugie tyle pozbawi słuchu. Koronawirus miał być znakiem, że to właśnie w tym roku rozlegnie się ów morderczy dźwięk. Ten fałszywy hadis (tj. słowa Mahometa) był tak popularny, że przedstawiciele najważniejszej instytucji religijnej w Egipcie, meczetu Al Ahzar, opublikowali oficjalne oświadczenie podważające prawdziwość YouTube’owych filmów.
Whatsapp do niedawna pozwalał na przekazywanie informacji na kolejnych 256 czatów, w każdym z nich mogło uczestniczyć maksymalnie 256 osób. To oznacza, że wiadomość mogła w ciągu niemal sekundy dotrzeć do 65 536 osób. W kwietniu tego roku limit podawania dalej wiadomości został drastycznie zmniejszony, do zaledwie pięciu czatów naraz. Wprowadzone obostrzenie to efekt popularności dzielenia się fałszywymi informacjami na temat koronawirusa. Idąc za ciosem, we wrześniu Facebook Messenger wprowadził podobne limity. Skoro treści w apkach są zaszyfrowane i nie da się ich moderować, pozostaje ograniczać ich zasięg – w tym przypadku winowajcą jest przede wszystkim człowiek, a nie podrzucający content algorytm. Pozostaje pytanie, dlaczego ograniczenia zostały wprowadzone tak późno, skoro o roli Whatsappa w szerzeniu dezinformacji badacze mówią od lat. Co więcej, podejrzenia mają również wobec YouTube’a. Dotychczasowe analizy sugerują, że ten serwis internetowy nie tylko podrzuca filmy, które odpowiadają temu, co już obejrzeliśmy, ale dłuższe ich oglądanie prowadzi na „krańce internetu” rządzone przez prawicową ekstremę 16. W przeciwieństwie do zalgorytmizowanych playlist wideo, w komunikatorach możliwość wysyłania wiadomości ograniczonej liczbie osób – nawet jeżeli dotychczas mogła to być wielokrotność 256 osób – sprawia wrażenie bardziej bezpośredniego kontaktu. Dostajemy wiadomość od kogoś, kogo zapewne znamy albo kto jest znajomym znajomego, przecież nie wprowadzał(a)by nas w błąd?
Zanim sztuczna inteligencja wywróci nasze poczucie ludzkiej wyjątkowości do góry nogami, dziś stworzone przez ludzi algorytmy wzmacniają nasze głęboko człowiecze zapędy do (auto)destrukcji, w imię kliknięć i – koniec końców – zysków. Trudno wreszcie nie wspomnieć, że do poważniejszego samoograniczania się serwisów społecznościowych była w stanie doprowadzić dopiero globalna pandemia. Znane już wcześniej lokalne przypadki wykorzystywania aplikacji do szerzenia przemocy nie okazały się wystarczająco skuteczne. Być może religijna sztuczna inteligencja będzie miała lepsze rozwiązania dla ludzkiej ułomności.
1. https://www.vox.com/future-perfect/2019/9/9/20851753/ai-religion-robot-priest-mindar-buddhism-christianity
2. https://www.reuters.com/article/us-microsoft-twitter-bot-idUSKCN0WQ2LA
3. https://americanhistory.si.edu/collections/search/object/nmah_855351
4. https://digitalcommons.csbsju.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1005&context=theology_pubs
5. https://religionandpolitics.org/2017/08/29/as-artificial-intelligence-advances-what-are-its-religious-implications/
6. https://www.theatlantic.com/technology/archive/2017/02/artificial-intelligence-christianity/515463/
7.https://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/franciszek;mowi;o;chrzczeniu;marsjan,21,0,1533461.html
8. https://www.religiousstudiesproject.com/podcast/artificial-intelligence-and-religion/
9. https://www.wired.com/story/anthony-levandowski-artificial-intelligence-religion/
10. https://www.vox.com/recode/2020/9/18/21443661/religion-logging-off-online-engagement-content-creators
11. https://doi.org/10.1007/978-3-658-17950-2, https://www.dw.com/en/young-islamists-in-germany-have-very-scant-knowledge-of-koran/a-39644737
12. https://www.pinknews.co.uk/2020/09/11/cayman-islands-lgbt-christian-gay-hanging-leaked-whatsapp-messages-derek-byrne/
13. https://www.wired.com/story/indias-frightening-descent-social-media-terror/
14. https://www.niemanlab.org/2020/09/in-latin-america-religious-misinformation-on-covid-19-spreads-with-the-help-of-the-christian-press/
15. https://journals.sagepub.com/doi/pdf/10.1177/2056305120948251
16. https://www.technologyreview.com/2020/01/29/276000/a-study-of-youtube-comments-shows-how-its-turning-people-onto-the-alt-right/
Helena Chmielewska-Szlajfer
socjolożka, adiunktka w Akademii Leona Koźmińskiego, Visiting Fellow w London School of Economic and Political Science, doktorat obroniła w The New School for Social Research. Autorka m.in. Reshaping Poland’s Community after Communism: Ordinary Celebrations (Palgrave, 2019). Bada codzienne praktyki demokratyczne oraz politykę w internetowych tabloidach w Polsce, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.